Jak powstaje biżuteria Tilsam.
W Tilsam wszystko zaczyna się od Natury.
Zarówno kamienie szlachetne, które wykorzystujemy do naszej biżuterii, jak i ręczne formowanie złota we wzory, które są inspirowane kreacjami Natury. Nasza kreacja zaczyna się od jej najważniejszej części, czyli wyboru kamienia. Kamienie wybieramy osobiście.
Złoża kamieni z których korzystamy są rozstrzelone po całym świecie: Pakistan, Afganistan, Brazylia, Sri Lanka, Tajlandia. Ponieważ często nie mamy możliwości lecieć do kopalni, w której kamienie są wydobywane ( np turmaliny w Afganistanie ), korzystamy z zaufanych dostawców, którzy wysyłają nam nagrania bezpośrednio z niej.
Każdy kamień wybierany jest wyłącznie intuicyjnie.
W zasadzie to nie my wybieramy kamienie – to one wybierają nas.
Karolina : „Kiedy moja intuicja mi podpowiada, że to jest właśnie to – wtedy go wybieram. Zazwyczaj na tym etapie mam już na niego pomysł. Bo mnie zaczyna inspirować. I to od niego zaczyna się kreacja biżuterii w Tilsam. Najpierw kamień, potem biżuteria, nie na odwrót, jak u większości firm, gdzie jest najpierw projekt, a potem szukanie kamienia, który będzie pasował do projektu.
Jeśli są to naszyjniki z surowymi kamieniami, patrzę na kształty oraz kolory. Im ciekawsze i bardziej nieregularne kształty lub dziwniejsze połączenia kolorystyczne, tym bardziej taki kamień mnie przyciąga, bo mam wrażenie, że Natura włożyła bardzo dużo wysiłku w to, aby go stworzyć w tak wyszukany sposób. Chciałabym ją za to docenić.
Nie jestem minimalistką, dlatego moja marka nie jest minimalistyczna i nigdy taka nie będzie. Szanuję pracę i duży wysiłek wkładany w stworzenie czegoś. Nie lubię dróg na skróty oraz uproszczeń. Dlatego doceniam malarzy, których płótna kosztowały ich dużo pracy, oraz Naturę, która musiała się bardziej natrudzić, żeby stworzyć np kamień, który zawiera w sobie 6 kolorów albo wyszukany, nietuzinkowy kształt.
Podobnie z naszymi wzorami ze złota. Każdy wzór jest inspirowany Matką Naturą, ale przepuszczony przez moj filtr, czyli moj sposób postrzegania świata. Lubię nieoczywiste połączenia, lubię asymetrię , nie lubię prostych i oczywistych rozwiązań, które już widziałam. Dlatego często korzystam z elementów, które nie są pierwszym wyborem innych. Np. cała branża jubilerska tworząc projekt inspirowany Różą, korzysta z jej kwiatu, a ja natomiast korzystam z jej łodygi.
Lubię doceniać wszystko to, co nie krzyczy: „popatrz na mnie !”. Jak coś za bardzo krzyczy, to ja to omijam. Dla mnie magia jest ukryta w szczegółach. W drobiazgach. W niedoskonałościach. Dotyczy to także ludzi. Uwielbiam niedoskonałości w ludziach, które odróżniają ich od innych. Uwielbiam cichych, nieśmiałych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z tego jacy są magiczni. Nie lubię głośnych i napastliwych, pomimo, że sama bywam głośna ( staram się nad tym pracować).
Dlatego hasło mojej marki to:
„Unique Is better than perfect”.
Bo to moja filozofia życia, którą chciałabym się podzielić. Ludzie boją się być inni, wolą się unifikować. A moja biżuteria ma być pierwszym krokiem na ich drodze do unikalności. Talizmanem odwagi, który ma ich wspierać w tym, aby nie bali się odróżnić.
Wracając do projektu, to kamień wyznacza oprawę.
Jeśli chodzi o naszyjniki, to kamień wyznacza, z której jego strony będzie złota obrączka, gdzie będzie jego tył czy bok. Każdy kamień oglądam i podejmuję decyzję. Chociaż często mam wrażenie, że ta decyzja już dawno została podjęta przez Matkę Naturę i ona już dawno temu, tworząc kamień, zdecydowała w jaki sposób on będzie oprawiony.
Bo każdy surowy kamień ma zawsze przod i tył, górę i dół i w zasadzie – nigdy nie mam wątpliwości jak go oprawić. Tak jakby on właśnie w ten sposób został stworzony. Żeby go nie szlifować, tylko zostawić właśnie takim, jakim stworzyła go najlepsza projektantka. Taka, z którą nikt się nie może równać. A najmądrzejsze co można zrobić w tej sytuacji – to jej zwyczajnie nie przeszkadzać.”